Zdaniem Sądu Najwyższego nie tylko przedsiębiorcy mają prawo do zwrotu kosztów najmu samochodu zastępczego, lecz także osoby fizyczne. Sąd Najwyższy podkreślił, że odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC za uszkodzenie albo zniszczenie pojazdu niesłużącego do prowadzenia działalności gospodarczej obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego. Odpowiedzialność ta nie jest uzależniona od niemożności korzystania przez poszkodowanego z komunikacji miejskiej. Ponadto Sąd Najwyższy podkreślił, że zgodnie z przepisami prawa sprawca zdarzenia zobowiązany jest do pokrycia kosztów poniesionych w następstwie zdarzenia szkodzącego, które by nie powstały bez tego zdarzenia. Za takie koszty należy uznać wydatki, które służą ograniczeniu bądź wyłączeniu negatywnych następstw majątkowych doznanych przez poszkodowanego w wyniku uszkodzenia pojazdu. W ocenie SN za negatywne następstwo majątkowe może być uznana utrata możliwości korzystania z rzeczy (pojazdu), a więc utrata uprawnienia będącego atrybutem prawa własności. Zwrot pieniędzy za wynajem auta zastępczego należy się każdemu właścicielowi uszkodzonego pojazdu. Zakłady ubezpieczeń nie mogą odmówić zwrotu poniesionych kosztów z tego powodu, że w miejscu zamieszkania poszkodowanego funkcjonuje komunikacja publiczna, gdyż w opinii Sądu są to odmienne sposoby przemieszczania się. Nie jest też konieczne udowodnienie, że samochód jest potrzebny w życiu codziennym, bowiem posiadanie auta nie jest obecnie „przejawem luksusu, lecz stałym, codziennym elementem egzystencji, spełniającym różne funkcje życiowe”. Szkoda wyraża się więc w pozbawieniu poszkodowanego możliwości korzystania z samochodu - w trakcie naprawy.