Zawsze po Twojej stronie
Friday, 29 January 2016

Ferie z głową

Wyjeżdżać każdy lubi. Zwłaszcza za granicę, do miejsc, które znamy wyłącznie z filmów czy zdjęć w kolorowych czasopismach. Będąc w euforii powodowanej wyjazdem, nie można jednak tracić głowy. Każdy wyjazd za granicę powinien automatycznie kojarzyć się z ubezpieczeniem. Mało kto zdaje sobie bowiem sprawę z tego, jak droga może okazać się zagraniczna wycieczka, podczas której wydarzy nam się coś złego.

Oprócz popularnych złamań kończyn, często przydarzają się również pozornie nieszkodliwe zasłabnięcia. Nieszkodliwe, o ile nie prowadzą do utraty przytomności i zatrzymania akcji serca. To niepotrzebna dramaturgia? Możliwe, ale wystarczy przeanalizować zestawienie najdroższych interwencji medycznych za granicą, przygotowane przez Mondial Assistance, by zrozumieć, że koszty leczenia za granicą są wręcz ogromne.

Wspomniane zestawienie uwzględnia wszelką niezbędną pomoc medyczną udzielaną przez ubezpieczyciela w ramach OWU. Polscy turyści, którzy nie posiadają stosownego ubezpieczenia, za pomoc medyczną nierefundowaną przez NFZ muszą płacić z własnej kieszeni. Ile? W skrajnych przypadkach są to kwoty z pięcioma, a nawet sześcioma zerami. I to jest dramat, bez wątpienia.

Na czele rankingu najdroższych zagranicznych interwencji medycznych w 2015 roku znalazła się pomoc udzielona polskiemu turyście w Stanach Zjednoczonych. O jakiej kwocie mowa? Ponad 800 tys. zł. Poszkodowany zasłabł w wodzie, co skutkowało zatrzymaniem akcji serca i wysokimi kosztami hospitalizacji. W Kanadzie za leczenie niby niegroźnego zapalenia płuc należy zapłacić 171,3 tys. zł, natomiast koszty opieki zdrowotnej w przypadku złamanej nogi w Norwegii to wydatek rzędu 118,2 tys. zł.Najwięcej pieniędzy turyści płacą za transport air-ambulansem. W jednym z rekordowych wypadków, który zarejestrowano w Chinach, sam koszt przewiezienia pacjenta wyniósł 600 tys. zł.

Dane pokazują wyraźnie - brak stosownego ubezpieczenia może nas kosztować bardzo wiele. Do tematu zagranicznych wypadów należy zatem podchodzić rozsądnie, najlepiej wybierając usługi profesjonalnych doradców. Specjaliści z Polskiej Kancelarii Brokerskiej, zadbają nie tylko o poczucie bezpieczeństwa, ale również o to, by z zagranicy przywieźć do Polski wspaniałe wspomnienia, a nie rachunki opiewające na horrendalne sumy. Z nami wakacje stają się przyjemniejsze!

OPINIA EKSPERTA

Nieważne gdzie spędzimy ferie zimowe, w Polsce czy za granicą w razie niebezpieczeństwa, zagrożenia zdrowia lub życia nie przyleci super bohater, który wyratuje nas z opresji. Przylecieć może śmigłowiec ratowniczy, ale nie za darmo. Lawina wypadków, która spadła na turystów od początku roku zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie Tatr dowodzi, że z górami nie ma żartów. Żartem również nie jest słony rachunek na kwoty rzędu kilkunastu tysięcy euro, który możesz otrzymać za t. Chodź za granicą to powszechne, że w razie wypadku za udzielenie pomocy koszty ponosi poszkodowany, to nieuniknione, że niebawem taka odpowiedzialność spadnie również na polskich wielbicieli zimowego szaleństwa. Nawet największym życiowym ryzykantom zalecamy takie ryzyko przenieść na Towarzystwo Ubezpieczeniowe, które w razie wypadku przy odpowiednio zawartej polisie turystycznej pokryje koszty ratownictwa, leczenia czy transportu.

Ten serwis używa plików cookies.
Korzystanie z tego serwisu, bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Czytaj więcej...