PIU realnie działa tam, gdzie spotykają się interesy państwa, ubezpieczycieli i klientów:
• w procesie legislacyjnym – opinie do projektów ustaw, propozycje rozwiązań, „dopinanie” detali, które potem decydują o tym, czy produkt da się sprzedać,
• w tworzeniu standardów rynku – rekomendacje, dobre praktyki, wspólne stanowiska branży,
• w danych i narracji – raporty o szkodowości, lukach ubezpieczeniowych, przestępczości, które stają się punktem odniesienia dla regulatora i mediów,
• w edukacji – kampanie społeczne o odpowiedzialnej jeździe, polisach mieszkaniowych czy ochronie zdrowia.
„Dobrze rozumiana PIU to nie kolejna izba gospodarcza. To instytucja, która współdecyduje o tym, jak będzie wyglądała polisa klienta za pięć lat.” – Wojciech Bednarek, wiceprezes Polskiej Kancelarii Brokerskiej.
ZAŁOŻENIA DEFINICJI – MIĘDZY TEORIĄ A PRAKTYKĄ
Definicja ustawowa opiera się na kilku cichych założeniach: Izba jest neutralnym forum dialogu branży. Reprezentuje zakłady, a nie klientów. Działa „na rzecz rozwiązywania problemów rynku”, ale tych już zidentyfikowanych gdzie indziej. Jej rola jest raczej reaktywna niż kreatywna.
W realnym świecie wygląda to inaczej. To PIU bardzo często nazywa problem, zanim zajmie się nim ustawodawca. To ona stwierdza: „tu mamy lukę ubezpieczeniową”, „tu nie domagają regulacje”.
„Ten, kto ma dane i język do ich opisania, definiuje problem. A ten, kto definiuje problem – w dużej mierze definiuje rozwiązanie.” – Ewelina Kozłowska, ekspert ds. ryzyka, Polska Kancelaria Brokerska.
KONSEKWENCJE UPROSZCZONEJ DEFINICJI
Bagatelizowanie roli PIU jako „zwykłej izby” ma kilka skutków. Regulator może przeceniać neutralność stanowisk branżowych, zapominając, że to głos konkretnego interesu ekonomicznego. Ubezpieczony klient ma złudzenie, że „branża mówi jednym głosem”, choć w środku trwają twarde negocjacje o zapisy, limity, odpowiedzialność. Rynek przyjmuje za oczywiste pewne pojęcia („uczciwa składka”, „właściwy poziom ochrony”), nie dostrzegając, kto je współtworzył.
Zbyt wąska definicja PIU działa jak zaniżony PML w ubezpieczeniach majątkowych: daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Wszyscy powtarzają, że to „tylko samorząd gospodarczy”, podczas gdy jego decyzje realnie wpływają na portfele milionów klientów.
ROLA BROKERA – TŁUMACZ MIĘDZY IZBĄ A KLIENTEM
Broker, szczególnie taki jak Polska Kancelaria Brokerska, nie może traktować PIU jak odległej instytucji. Musi rozumieć:
• jak powstają stanowiska Izby,
• które z nich są wprost korzystne dla klienta, a które wymagają „kontrnarracji”,
• gdzie kończy się troska o stabilność rynku, a zaczyna ochrona marży zakładów.
PKB w praktyce:
• tłumaczy klientom, co tak naprawdę oznaczają komunikaty i raporty PIU dla ich branży,
• konfrontuje „branżowe” tezy z danymi z portfela swoich klientów,
• wnosi do dyskusji perspektywę ubezpieczonego, a nie tylko zakładu.
„Naszym zadaniem nie jest krytykować PIU ani jej przyklaskiwać. Naszą rolą jest zadbać, by w tej rozmowie było słychać także głos klienta, który płaci składkę.” – Adrianna Strzelecka, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych PKB.
NOWA DEFINICJA NA NOWE CZASY
Gdyby napisać definicję PIU na nowo, brzmiałaby raczej tak:
Polska Izba Ubezpieczeń – rzecznik zakładów ubezpieczeń, który poprzez dane, ekspertyzy i stanowiska współkształtuje regulacje, standardy i sposób, w jaki w Polsce rozmawiamy o ryzyku, odpowiedzialności i ochronie ubezpieczeniowej.
A broker PKB? Jego zadaniem jest dopilnować, by w tej definicji nie zginęło najważniejsze słowo: klient. Bo jeśli PIU współtworzy ramy rynku, to od jakości dialogu z nią zależy, jak będzie wyglądał „najgorszy dzień” nie tylko ubezpieczyciela, ale przede wszystkim ubezpieczonego.

